2024-11-02. Jesienne Pojezierze ...
2024-10-26. Jesień we mgle i w słońcu
2024-10-12. Jesień 2024
2024-09-21. Kolej wąskotorowa na Żuławach Gdańskich, cz. 3
2024-08-03. Widokówki z Żuław
W miarę ciepły i słoneczny weekend pozwolił nam zaplanować trasę z Gronowa Elbląskiego do Elbląga- krótką, bo to prawie środek listopada. Główne cele wycieczki to: zapomniany cmentarz w Jasionnie, kościół w Jegłowniku i cmentarz mennonicki we Władysławowie. Do Gronowa Elbląskiego dojechaliśmy, jak to zwykle bywa, pociągiem.
Ruszyliśmy spod budynku stacyjnego PKP i kawałek za Gronowem Elbląskim, na asfaltowej nawierzchni zanurzyliśmy opony w potwornym błocie. Strach było pomyśleć o drogach polnych, ale na szczęście po zjeździe w drogę gruntową nie było tak źle. Pierwszym przystankiem był nieco zapomniany, mennonicki cmentarz w Jasionnie. Z cmentarza przemieściliśmy się nad rz. Tinę. Stamtąd wróciliśmy do miejsca położenia cmentarza i za nim skręciliśmy w prawo. Przejeżdżając przez Jasionno, przecięliśmy tory linii kolejowej Malbork-Elbląg. Zarośniętą ścieżką zmuszeni byliśmy kawałek poprowadzić rowery. Następnie dojechaliśmy do malowniczej wsi Mojkowo, gdzie naszą uwagę skupił drewniany dom z ładnymi okiennicami.
Z Mojkowa podążyliśmy wzdłuż rz. Fiszewki, która doprowadziła nas do miejscowości Szopy. Przecięliśmy drogę nr 22 Malbork-Elbląg i zatrzymaliśmy się przy zwodzonym, nieczynnym moście na rz. Fiszewce z 1935 r.
Z Szop do Jegłownika przyszło nam jechać drogą nr 22, o dużym natężeniu ruchu. W Jegłowniku skręciliśmy w prawo, gdzie po ok. 400 m ukazał się ryglowy kościół pw. M.B. Nieustającej Pomocy z początku XIX w., który dawniej należał do ewangelików. Obiekt, który właśnie przechodził remont, obejrzeliśmy z zewnątrz oraz od środka. Zwiedziliśmy również cmentarz i lapidarium usytuowane przy bramie wejściowej na tereny kościelne. Naszą uwagę skupił wysoki obelisk z nazwiskami osób poległych w czasie I Wojny Światowej oraz zgromadzone przy nim nagrobki, a także piękna kwatera grobowa rodziny z Wiktorowa (dawniej Kl. Wickerau) z figurą anioła.
Po dłuższym odpoczynku w Jegłowniku ruszyliśmy w dalszą drogę, do Wikrowa i Władysławowa. Są to dwie sąsiadujące ze sobą wsie. Po prawej stronie drogi, w Wikrowie zwiedziliśmy ruiny wiatraka holenderskiego, spalonego w 2001 r., natomiast z lewej strony drogi, we Władysławowie- cmentarz mennonicki. Ciekawostką są tutaj dwie tablice informacyjne. Jedna z nich mówi o cmentarzu we Władysławowie, a druga temu zaprzecza, wskazując, że cmentarz położony jest w Wikrowie.
Z Władysławowa, przez dawne ziemie Ellerwald Erste Trift (I-V) dotarliśmy do Elbląga, a stamtąd pociągiem wróciliśmy do Malborka.
Zobacz również: