2024-11-02. Jesienne Pojezierze ...
2024-10-26. Jesień we mgle i w słońcu
2024-10-12. Jesień 2024
2024-09-21. Kolej wąskotorowa na Żuławach Gdańskich, cz. 3
2024-08-03. Widokówki z Żuław
Po dłuższej przerwie, wraz z "Naszymi Żuławami" wróciliśmy na żuławskie szlaki i to z dużym impetem. 90 km rowerem plus przejazd Żuławską Koleją Dojazdową z Nowego Dworu Gdańskiego do Stegny, pozwoliło nam spokojnie wrócić wcześniej, przed godziną 19:00. Nowością dla mnie było niezwykłe miejsce w nadmorskiej Stegnie, a mianowicie niesamowita, otoczona lasem i przede wszystkim zadbana zagroda olęderska.
Odcinek torów ze stacji Szymankowo w kierunku Zatoki Gdańskiej nie został w tym roku otwarty, a to z kolei spowodowało całkowite odcięcie możliwości dojazdu pociągiem z Malborka nad Zatokę. Pozostał więc rower, jako niezawodny środek transportu, którym wjedzie się niemal w każdą "dziurę". Z Malborka wyruszyliśmy o godz. 8:00. Fragment trasy do Nowego Dworu Gdańskiego postanowiliśmy przejechać najkrótszą drogą- nr 55 przez Marynowy, Dębinę, Chlebówkę i Rychnowo Żuławskie. W Marynowach zatrzymaliśmy się przy domu podcieniowym Petera Loewena, a z naszej wizyty najbardziej zadowolony był koń, który gryzie. Kolejnym, krótkim przystankiem było gospodarstwo agroturystyczne w Rychnowie Żuławskim, w skład którego wchodzi historyczna zabudowa. Stamtąd, już bez zatrzymania pomknęliśmy do Nowego Dworu Gdańskiego.
Około godz. 9:40 byliśmy już na miejscu. W mieście, korzystając z wolnego czasu, gdyż pociąg wąskotorowej, Żuławskiej Kolei Dojazdowej do Stegny odjeżdżał o godz. 10:30, przejechaliśmy się wzdłuż ul. Morskiej. Jest to bardzo ładna część miasta, której przestrzeń wypełniają ceglane i drewniane domki oraz jeden dom podcieniowy usytuowany przy końcu ulicy. Wracając do centrum, skręciliśmy w ul. Dworcową, prowadzącą do stacji kolejki. Po przybyciu na stację podstawiał się już pociąg do Stegny. W ubiegłym roku kolejką tą przebyliśmy podobną trasę.
Przez Żelichowo, Tujsk i Rybinę, gdzie pociąg przejeżdża przez ręcznie obracany most kolejowy na rzece Szkarpawie, dojechaliśmy do Stegny. Na miejscu jednogłośnie zrezygnowaliśmy z podjazdu pod kościół, który widzieliśmy w ubiegłym roku i udaliśmy się w kierunku Jantara, jadąc wzdłuż Mierzei. Przy zachodniej granicy Stegny, w południowej części lasu odgradzającego Zatokę Gdańską od Mierzei i Żuław, znajduje się ul. Cisewo. Skręcając w nią, dojechaliśmy do drewnianej bramy, która jest wjazdem i wejściem na posesję właścicieli zagrody olęderskiej w typie wzdłużnym. Dom mieszkalny pochodzi z 1801 roku, o czym informują nas daty na nadprożu drzwi wejściowych z jednej i drugiej strony. Miejsce ulokowania zagrody jest niezwykłe- otoczenie lasu, oddalenie od głównej drogi, cisza i spokój. Wygląd budynków, jak i całej posesji może stanowić wzór do naśladowania dla innych właścicieli zabytkowej, drewnianej architektury. Widać tu niesamowitą dbałość o każdy detal, łącznie z równo przystrzyżoną trawą.
Z Cisewa, leśnym duktem dojechaliśmy do głównej drogi. Jadąc kawałek wzdłuż Mierzei, na początku Junoszyna skręciliśmy w głąb Żuław. Jadąc ul. Topolową, minęliśmy drewniany dom z gankiem i facjatą, a następnie traktem wyłożonym jumbami dojechaliśmy do drogi asfaltowej prowadzącej z Jantara do Izbisk. Skręciliśmy na chwilę w prawo, a następnie zawróciliśmy. Zatrzymaliśmy się nad Szkarpawą w Izbiskach- przy ryglowym ośmiokącie, gdzie zrobiliśmy przerwę na posiłek.
Po 15. minutowym odpoczynku, mijając domy podcieniowe w Izbiskach i Przemysławiu, jadąc cały czas wzdłuż Szkarpawy, dobrnęliśmy do graniczących ze sobą wsi: Drewnica i Żuławki. Mieliśmy sporo szczęścia, gdyż most zwodzony na Szkarpawie był akurat otwarty dla żeglugi, więc była okazja przyjrzeć się bliżej przepływającym statkom i zamykaniu mostu.
Po zamknięciu mostu, przecinając Szkarpawę, wjechaliśmy do Żuławek. Miejscowość ta jest najliczniejszą, pod względem domów podcieniowych, wsią na Żuławach, z zachowanymi czterema tego typu domami. Zajechaliśmy pod 3 z nich. Głównie interesował nas przechodzący generalny remont, dom nr 64 zbudowany w 1721 roku i przebudowany w roku 1803 przez Petera Loewena dla Isaaca Schultza. W ubiegłym roku obiekt nie wyglądał najlepiej, a wystawka była podpierana dodatkowymi słupami. Zastaliśmy otwartą bramę, więc podeszliśmy pod front domu, gdzie zostały odkryte inskrypcje z datą 1803 oraz imionami i nazwiskami Isaaca Schultza i Petera Loewena. W Żuławkach chwilę czasu spędziliśmy również przy stawie, przyglądając się młodym łabędziom oraz przy XIX-wiecznym kościele i wolno stojącej dzwonnicy, na której zawieszone są dwa zabytkowe dzwony: z XVI i XIX wieku.
Opuściliśmy Żuławki i kierując się wzdłuż Szkarpawy, dojechaliśmy do drogi krajowej nr 7 Gdańsk-Warszawa. Przejeżdżając pod nią tunelem, skręciliśmy w lewo, w drogę biegnącą między "siódemką", a prawie całkowicie wyschniętym Kanałem Wiślano-Zalewowym (Weichsel-Haff-Kan.), która doprowadziła nas do Nowej Kościelnicy. Z daleka dobrze widoczny był jeden z dwóch domów podcieniowych. W drugim z domów ustawionym szczytowym podcieniem do drogi, w dalszym ciągu trwają prace remontowe i z każdym miesiącem widać wyraźny postęp.
Kolejnym miejscem zatrzymania były ruiny gotyckiego kościoła w Ostaszewie. Tam też ustaliliśmy końcową drogę powrotną, która prowadziła przez Gniazdowo, Nową Cerkiew i Pordenowo. W Pordenowie odwiedziliśmy lapidarium cmentarza mennonickiego.
Z cmentarza w Pordenowie, polną aleją wierzbową i drogą utwardzoną dojechaliśmy do Parszewa, a stamtąd do Tralewa. Główną drogą relacji Nowy Staw-Malbork, przez Kościeleczki wróciliśmy do swoich domów.
Zobacz również: