2024-11-02. Jesienne Pojezierze ...
2024-10-26. Jesień we mgle i w słońcu
2024-10-12. Jesień 2024
2024-09-21. Kolej wąskotorowa na Żuławach Gdańskich, cz. 3
2024-08-03. Widokówki z Żuław
Nie mogłem sobie odmówić tej przyjemności i w pełni maja nie udać się na Żuławy. Wybrałem kierunek północno-zachodni, ponieważ urzekły mnie pola tych okolic widziane codziennie z pociągu. Skoro miałem już jechać właśnie tam, to pojawiła się okazja spojrzenia na zmiany, jakie można zaobserwować w ostatnich latach w tej części Żuław.
Postawiłem na rozbierany dom podcieniowy w Borętach Drugich, z którego pozostał już tylko komin od czarnej kuchni oraz na remontowany, zabytkowy most drogowy na Wiśle, łączący Tczew z Lisewem Malborskim. Jeśli po pierwszym obiekcie pozostało już tylko wspomnienie, to ten drugi idzie ku lepszemu.
Dom podcieniowy w Borętach Drugich darzyłem szczególnym sentymentem, gdyż był to pierwszy tego typu dom, którego ujrzałem na własne oczy. I choć na mojej pierwszej poważniejszej wycieczce po Żuławach, zastałem obiekt zmierzający ku upadkowi, to dzięki niemu chciałem za wszelką cenę zobaczyć więcej żuławskich domów podcieniowych, niekoniecznie w takim stanie jak ten w Borętach. Wówczas obiekt jeszcze się trzymał, posiadał podcień, wewnątrz którego widniała tabliczka: "Klub Prasy i Książki". Oczywiście już wtedy żadnego klubu tam nie było, a dom stał opuszczony. XIX-wieczny budynek był konstrukcją drewnianą, z ryglową wystawką wspieraną przez 6 drewnianych, frontowych kolumn i ryglowe ścianki boczne. Usytuowany był w zacisznym miejscu, w otoczeniu drzew. W 2015 r. rozpoczęto jego rozbiórkę, numerując poszczególne elementy obiektu. Przez rok dokonano dalszej części demontażu, pozostawiając jedynie ceglane ścianki kuchni z ceglanym kominem. Drewniane elementy zostały posegregowane, powiązane i pozostawione w pobliżu domu, pod gołym niebem.
Z drugim zabytkiem- dziełem żuławskiej architektury w Lisewie Malborskim jest zdecydowanie lepiej, bo doczekał się wreszcie remontu. Prace ruszyły na jesieni 2015 r., a ich postęp widzę niemal codziennie z pociągu. Most powstał w związku z budową Kolei Wschodniej (Ostbahn), łączącej Berlin z Prusami Wschodnimi. Zadanie wybudowania mostu powierzono Carlowi Lentze. Za projekt wież oraz bram odpowiadał Friedrich August Stüler, a szczegółami konstrukcyjnymi zajął się Rudolf Eduard Schinz. Most o 6. przęsłach, z kratowanymi ścianami wybudowano w latach 1850-1857. Całkowita jego długość wynosiła 837,3 m, a po przesunięciu wałów o ponad 200 m i wstawieniu dodatkowych 3 przęseł, długość wzrosła do 1080 m. Most zdobiony był portalami wjazdowymi, z płaskorzeźbami przedstawiającymi otwarcie mostu przez Fryderyka Wilhelma II (od strony Tczewa) i podbój Litwy przez zakon krzyżacki (od strony Lisewa). W 1929 r. obydwa portale zostały zdemontowane. Ozdobą mostu są niewątpliwie 4 charakterystyczne wieżyczki, już odrestaurowane. Obecnie trwają prace nad częścią zabytkową- wpisaną do rejestru zabytków, natomiast 3 przęsła z 1912 r. znajdujące się po stronie Lisewa Malborskiego, na ten wpis jeszcze czekają. Po tym fakcie będzie można ruszyć z odbudową mostu w wariancie historycznym. Most zyska również nowe wieże, ma bowiem przygotowane już pod nie fundamenty. Trwają także przymiarki do wizualizacji rekonstrukcji portalu od strony Tczewa. Drugi, kolejowy most, biegnący obok drogowego został wyremontowany w ramach modernizacji linii kolejowej Gdańsk-Warszawa, w latach 2009-2010.
Przyjemności podczas ponad 60 km wycieczki była cała masa. Urzekły mnie głównie aleje: kwitnących kasztanowców, dębowe i jesionowe. Jechało się lekko i przyjemnie, wiatr nie przeszkadzał, a na całej trasie towarzyszył mi zapach kwitnącego rzepaku. Trasę przejeżdżałem już niejednokrotnie, ale pierwszy raz był to przejazd w odwrotnym kierunku niż dotychczas. W Palczewie postanowiłem coś zmienić i z dużym ryzykiem wybrałem wał wiślany. Odcinek do Boręt jest w pełni przejezdny, a nawet jakby komuś nie pasowało, poniżej jest droga ułożona z płyt jumbo, a po dojechaniu do lasu, dodatkowa, ładna droga gruntowa. Przez pierwsze 1,5 km wałem da się jechać bez najmniejszych oporów, natomiast pozostały odcinek to już nie dla mnie. Zjechałem więc na drogę betonową i za lasem skręciłem w lewo. Od tego miejsca pozostawało już tylko kilkaset metrów do Boręt. Niestety ten skrót okazał się pomyłką, gdyż droga ta nie nadaje się do jazdy i na tym niewielkim odcinku zmuszony byłem prowadzić rower. Skróty nie zawsze są opłacalne, więc lepiej jest „betonką” dojechać do strażnicy wałowej i za nią skręcić w lewo.
Na trasie nie zatrzymywałem się przy zabytkowych obiektach, a raczej szukałem ich z daleka. Wyjątkiem były: wiatrak w Palczewie, komin czarnej kuchni w Borętach Drugich, kościół i mosty w Lisewie Malborskim. Od Lisewa do Szymankowa czekała na mnie nielubiana część trasy, ale tu z pomocą pojawiły się rzepakowe, urokliwe pola. Za Szymankowem nie chciałem jednak kontynuować jazdy płytami betonowymi i wybrałem dłuższy odcinek przez Starynię i Stogi.
Zobacz również: