2024-11-02. Jesienne Pojezierze ...
2024-10-26. Jesień we mgle i w słońcu
2024-10-12. Jesień 2024
2024-09-21. Kolej wąskotorowa na Żuławach Gdańskich, cz. 3
2024-08-03. Widokówki z Żuław
Część I. "Dom Podcieniowy w Złotowie"
Na resztę przyjdzie poczekać, ponieważ do tego potrzebna jest kolejna dotacja z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. O to niestety nie jest łatwo, a w przeszłości wnioski na odbudowę domu w Złotowie były odrzucane. Dopiero przy trzecim podejściu udało się uzyskać pieniądze na pierwszą część prac.
Niedzielny wyjazd poza miasto nie był wycieczką żuławską i obejmował w 90% obszar Dolnego Powiśla. Krajobraz jak z bajki, przyozdobiony kwitnącym rzepakiem i te bociany, których w takiej ilości nie widziałem jeszcze na żadnej wycieczce. Dlatego też nie mogłem sobie pozwolić na to, aby w tytule niedzielnej wycieczki zabrakło słowa "bocian".
Szczyty domu w Złotowie i widok na Złotowo od strony południowej:
Ten weekend obfitował w piękną pogodę, wręcz idealną do spędzania czasu aktywnie. Umówiony byłem na niedzielę i z trzech przygotowanych tras wybrałem akurat po Powiślu. Nie każdego da się przekonać do tego, aby chciał włożyć rower w pociąg, więc musiałem skupić się na obszarze dostępnym bez dodatkowego środka lokomocji. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło i "Żuławskiego Tulipana" zrekompensowałem sobie powiślańskimi "dywanami".
Łoza i Dąbrówka Malborska to miejscowości położone najbliżej mojego miejsca zamieszkania, dlatego też dość często odwiedzam te tereny, niekiedy wydłużając i zmieniając trasę. Tym razem, oprócz wyżej wymienionych miejscowości, zahaczyliśmy o Kalwę, Tropy Sztumskie, Żuławkę Sztumską i położone już na Żuławach Złotowo. Na całej trasie towarzyszył nam krajobraz kreowany nie tylko przez rzepak.
Wiedziałem, że krajobraz o tej porze roku jest fantastyczny, jak i to, że być może spotkamy bociana. Nie spodziewałem się jednak, że podczas jednego dnia, na jednej trasie, spotkamy ich aż tyle. Dodatkowo mieliśmy przyjemność obejrzeć fantastyczne "pokazy" w ich wykonaniu. Oprócz klekotania jednej z par tych sympatycznych ptaków podglądaliśmy miłosne zaloty innej pary.
Rozpoczęliśmy z os. Południa i skierowaliśmy się w stronę Dąbrówki Malborskiej. We wsi skręciliśmy na chwilę nad jezioro. Punkt ten stał się moim standardowym miejscem zatrzymania, bez znaczenia czy dopiero rozpoczynam wycieczkę, czy już ją kończę. Po chwili postoju zawróciliśmy i za wiaduktem skręciliśmy w prawo. Odcinek od os. Południa aż do Łabunia, śmiało można zaliczyć do jednych z najciekawszych krajobrazowo terenów w tej części regionu. Wprawdzie drogi tu są zmienne, w większości brukowane i gruntowe, ale znośne, a te utwardzone brukiem posiadają pobocza.
W Łabuniu skręciliśmy w kierunku Kalwy. Tam podjechaliśmy pod kościół pw. św. Marii Magdaleny. Nazwa Kalwa prawdopodobnie wywodzi się od słowa kalva (góra, pagórek). W II poł. XIII w. była to wieś kościelna, której mieszkańcem był między innymi Bruno plebanus de Calva. Lokacja Kalwe nastąpiła w r. 1297. W latach 1310-1320 wzniesiono tu korpus zachodni kościoła. Szczyty oraz przypory umieszczone na rogach bryły powstały w późniejszym okresie. Obecna wieża została zbudowana w 1821 r. i wyremontowana w r. 2009, o czym świadczą obydwie daty umieszczone na chorągiewce. Prezbiterium pochodzi z 1402 r. i posiada beczkowy strop kryty polichromiami. Wnętrze wypełnia rokokowe wyposażenie, w tym ołtarz główny rozmieszczony na całej szerokości prezbiterium.
Z Kalwy ruszyliśmy w kierunku Tropów Sztumskich. Kilkaset metrów przed wioską zatrzymaliśmy się przy małym wiadukcie, pod którym biegła nieistniejąca linia kolejowa nr 222 Malbork-Małdyty. W Tropach minęliśmy dawny majątek Maierei, za którym skręciliśmy w lewo. Zatrzymaliśmy się na jednym ze wzniesień na kilkunastominutową przerwę. Stamtąd widoczny był drugi z wiaduktów.
Po odpoczynku ruszyliśmy do Bukowa (Buchwalde). Nazwa miejscowości zapewne wywodzi się od rosnących tu dawniej lasów bukowych. Dawny duży majątek, który tu istniał, obejmował również okolice Telkwic (Telksdorf), Brzozówki (Gut Birkendorf) i nieistniejącej Nowej Wsi (Adl. Neudorf). Pod koniec XVIII w. majątek należał do rodziny Donimirskich: Antoniego i jego syna Teodora- działacza politycznego, kulturalno-oświatowego, spoczywającego na cmentarzu w Kalwie. Donimirscy byli również właścicielami innych majątków w okolicy, między innymi w Waplewie, w Czerninie i w Cygusach.
Przez Kościelec dojechaliśmy do Żuławki Sztumskiej. Zatrzymaliśmy się przed kościołem od strony, z której go jeszcze w całej okazałości nie widziałem, po czym objeżdżając świątynię dookoła, skierowaliśmy się w stronę Złotowa, zjeżdżając z górki na Żuławy.
W Złotowie obejrzeliśmy dom podcieniowy, odbudowywany po pożarze mającym miejsce w marcu 2014 r., a następnie zatrzymaliśmy się przy żuławskich, kwitnących polach, na kolejny kilkunastominutowy odpoczynek. Podążając granicą Żuław i Powiśla jechało się lekko, choć momentami wiatr potrafił trochę kręcić.
Nie spiesząc się, dojechaliśmy do Śledziówki, a za nią, mijając Szropy Niziny, zbliżaliśmy się do Łozy. Za Łozą już w Krzyżówkach podjęliśmy decyzję, że przetniemy drogę wojewódzką nr 515 i w Dąbrówce Malborskiej wjedziemy na odcinek, którym rozpoczęliśmy wycieczkę. Tak też się stało i polną drogą, a następnie aleją brukową wróciliśmy do Malborka.
Zobacz również: