2024-11-02. Jesienne Pojezierze ...
2024-10-26. Jesień we mgle i w słońcu
2024-10-12. Jesień 2024
2024-09-21. Kolej wąskotorowa na Żuławach Gdańskich, cz. 3
2024-08-03. Widokówki z Żuław
Ładna pogoda zachęciła MPŻ do wyciągnięcia roweru i udania się gdzieś na Żuławy. Mokre chodniki wskazywały na nocne lub wczesnoporanne opady deszczu, więc trasa powinna być ułożona z pominięciem dróg polnych. Zmiana planu w trakcie przejazdu doprowadziła do wprowadzenia na szlak jednego, krótkiego odcinka z drogą nieutwardzoną. Jak się później okazało pomysł ten, mimo fajnego skrótu, nie okazał się trafiony.
W pierwszej części przejazdu trasa biegła przez Tralewo i Lichnowy. Za Lichnowami, odcinek polnej drogi do Boręt Drugich był mocno nasiąknięty wodą, co wskazywało na wcześniejsze, obfite opady deszczu. Na całe szczęście był to jedyny taki fragment i do samego końca były już tylko nawierzchnie utwardzone.
W Palczewie, na wale wiślanym spadły pierwsze, lecz niegroźne krople deszczu. Rozpadało się jednak przy wiatraku, ale tam akurat mamy dwa schronienia: wnętrze XIX-wiecznego zabytku i wiata przystanku autobusowego. Po szybkim przejściu opadów ponownie wyszło słońce i z dużą przyjemnością można było kontynuować wycieczkę. Radość nie trwała jednak długo, bo po ok. 60 minutach nad Wielkimi Żuławami zawisła czarna chmura, która przykryła na długi czas słońce. Gdy ponownie zaczęło padać, kolejny przystanek autobusowy pozwolił wyjść z tego sucho.
W godzinach porannych Żuławy były niemal całkowicie opustoszałe i na trasie trudno było spotkać kogokolwiek. Dopiero w okolicach Palczewa pojawiło się sporo rowerzystów. Była też dwójka osób z Pruszcza Gdańskiego, która wybrała się na długą, żuławską wycieczkę za Wisłę. Byli nieco zawiedzeni zamkniętym, drewnianym kościołem w Palczewie, ale być może, po udzieleniu wskazówek, aby poszukali pani opiekującej się kościołem, ten cenny zabytek zwiedzili od wewnątrz.
Zobacz również: