2024-11-02. Jesienne Pojezierze ...
2024-10-26. Jesień we mgle i w słońcu
2024-10-12. Jesień 2024
2024-09-21. Kolej wąskotorowa na Żuławach Gdańskich, cz. 3
2024-08-03. Widokówki z Żuław
W Mokrym Dworze „Żuławski Tulipan”, w Wielkiej Nieszawce otwarcie olęderskiego parku etnograficznego, a zulawy.infopl.info i jeszcze jedna osoba wybierają lasy i gminę Miłoradz. Chciałoby się znaleźć zarówno w jednym, jak i w drugim miejscu, jednak nie zawsze okoliczności sprzyjają temu, by spełniać swoje zachcianki.
„Lasy i Żuławy” lub „Żuławy i lasy” to taki cykl powtarzalnych wycieczek rowerowych, których trasa biegnie wzdłuż Nogatu, lewą i prawą stroną rzeki. Część żuławska obejmuje gminę Miłoradz, a część powiślańska prowadzona jest głównie leśnymi drogami.
Bezchmurne niebo, temperatura ponad 25 stopni, a do tego znikomy wiatr, to znakomita okazja do tego, by spojrzeć jeszcze raz na żywą zieleń tegorocznej wiosny, ozdobioną żółtymi polami rzepaku. Odwróciliśmy kierunek jazdy, który w pierwszej wersji miał biec przez las do Białej Góry. Postanowiliśmy zacząć od odkrytej przestrzeni, a kończyć w tej bardziej zacienionej.
Do Mątowów Małych (odmieniane po swojemu) trasa wyglądała identycznie jak podczas ostatniej wycieczki przez gminę Miłoradz. Inny był jednak krajobraz kolorów, bardziej żółty oraz inny był cmentarz ewangelicko-mennonicki w Kraśniewie- nagrobki wyraźnie, zamiast chwastów na pierwszym planie. W Mątowach Małych bardzo dobra przejrzystość powietrza pozwoliła dostrzec kościół w Mątowach Wielkich.
Do Piekła prowadzi dziurawa droga. Tu należy skupić się bardziej na niej niż na otaczającym krajobrazie. Rezerwatu przyrody „Las Mątawski” nie da się przejechać, nie zauważając ocalałych sześciu z „Dwunastu Apostołów”- dorodnych topoli. W Piekle natomiast tknęło nas, aby zajechać na cmentarz. Obecnie jest tu jakby luksusowo w porównaniu do tego, co można było zauważyć np. w roku 2013. Ze względu na pokrzywy należy mieć jednak długie spodnie lub przynajmniej podkolanówki. Biała Góra- wiadomo, miejsce dobre na dłuższy postój, posiłek, a także na „upolowanie” np. pliszki siwej. Tutaj trzeba też zebrać siły na pokonanie góry ciągnącej się ok. 2 km, prawie do zjazdu na Ryjewo. I nie mam tu na myśli wyczynowców, bo oni poradzą sobie bez problemów z dużo większymi wzniesieniami. Dalsza część trasy to już tylko przyjemność, relaksujący przejazd bez szumu samochodów i wśród drzew, aż do Gościszewa. Końcowy fragment wycieczki to „kąpiel w morzu” wypełnionym pachnącym rzepakiem.
Zobacz również: